Jan Twardowski
Wpisany przez Marlena, Ostrowiec Świętokrzyski   
środa, 29 sierpnia 2012 18:45

Jeśli las - to szumiący,
jeśli rzeki - to urwiste,
a serce na złość ludziom
i naiwne, i czyste.

Do Jezusa z warszawskiej katedry

Jan Twardowski - ksiądz, poeta; urodził się 1 czerwca 1915 roku w Warszawie.

Uczęszczał do gimnazjum im. Tadeusza Czackiego. W latach 1933 - 1935 współredagował międzyszkolne pismo młodzieży gimnazjalnej Kuźnia Młodych, gdzie piastował funkcję redaktora działu literackiego. Na łamach tej gazetki miał miejsce jego debiut poetycki i prozatorski. Maturę zdał w 1936.
W 1937 ukazał się pierwszy tomik jego wierszy pt. Powrót Andersena nawiązujący do poetyki Skamandra. W tym samym roku rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim, które ukończył dopiero po wojnie w 1947 pracą magisterską Godzina myśli. Juliusza Słowackiego, napisana pod opieką prof. Wacława Borowego.
W czasie II wojny światowej, podczas której zaginął cały jego wcześniejszy dorobek poetycki, był żołnierzem Armii Krajowej, uczestniczył w powstaniu warszawskim.

Poezja ks. Jana Twardowskiego charakteryzuje się prostotą i osobliwym urokiem. Jest to poezja o tematyce religijnej, ale nie pobrzmiewa w niej nuta surowości. Zamiast zakazów i nakazów, mamy pokorę, zachwyt nad pięknem świata, nad dobrocią boga. Ksiądz Twardowski propaguje model wiary radosnej, bliskiej człowiekowi. Niechętny jest abstraktowi, dlatego stara się nazwać rzeczy po imieniu.


Śpieszmy się

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy

tylko to co nieważne jak krowa się wlecze

najważniejsze tak prędkie że nagle się staje

potem cisza normalna więc całkiem nieznośna

jak czystość urodzona najproœciej z rozpaczy

kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna

zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście

przychodzi jednocześnie jak patos i humor

jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej

tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu

jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon

żeby widzieć naprawdę zamykają oczy

chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć

kochamy wciąż za mało i stale za późno

 

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości

czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

 

Sprawiedliwość

Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka

gdyby wszyscy byli silni jak konie

gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości

gdyby każdy miał to samo

nikt nikomu nie byłby potrzebny

 

Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością

to co mam i to czego nie mam

nawet to czego nie mam komu dać

zawsze jest komuś potrzebne

jest noc żeby był dzień

ciemno żeby świeciła gwiazda

jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza

modlimy się bo inni się nie modlą

wierzymy bo inni nie wierzą

umieramy za tych co nie chcą umierać

kochamy bo innym serce wychłódło

list przybliża bo inny oddala

nierówni potrzebują siebie

im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich

i odczytywać całość

 

Przykro nam, ale nie możesz komentować tego artykułu, ponieważ nie jesteś zalogowany. Zaloguj się lub załóż konto, jeśli go jeszcze nie posiadasz. Zapraszamy!

Czas Honoru Czas Honoru

Ankieta

Czy Twoim zdaniem, serial przyczynił się przywrócenia pamięci o cichociemnych oraz żołnierzach wyklętych?
 

Z planu serii "Powstanie"

Wyszukaj na stronie

Ostatnie komentarze