Strona główna Nasze wiersze


Dwoje powstańców
Wpisany przez Weronika, Rzeszów   
piątek, 04 lipca 2014 17:00

Dwoje powstańców

Dookoła huczą moździerze i karabiny
Wszędzie trupy. O, tamto dziecko z barykady,
ten chłopczyk... cały bladosiny...
A my? W grzmocie kanonady
bierzemy ślub! Czołgi jadą
a my sobie przysięgamy...
Szanować się, pomagać, służyć radą
Niech nic nie powstrzyma tego że się kochamy...
Cudowne wesele! W białym kitlu sanitariuszki...
Nie ma już czasu, wracamy z tego nieba do piekła.
Wszędzie ranni. Po rękach mi strużki
krwi spływają, ale dalej opatruję. Koledze ściekła
ta krew z czoła na krzyż na piersi.
Ktoś krzyczy, ja biegam, a ciągle bomby uderzają.
O wszyscy moi przyjaciele najszczersi!
A Niemcy ciągle strzelają.
Nasi niezłomni, ale padają pod gradem pocisków.
Upadam na kolana, potykam się o jakąś osobę.
Proszę pokazać ranę! Mimo silnych nacisków
chłopak mówi, że nie trzeba.W końcu jakimś sposobem
pozwala odsłonić krwawiącą twarz... Boże, to mój Olek!
Przewrócił się, jęczy.
Ma tyle ran! Nie zasypiaj, kochany, nie chcę żebyś poległ!
Masz żyć dla mnie! Pomogę Ci. Niech pan tam tak nie klęczy!
Później się pan pomodlisz, trzeba go przenieść.
Olek, najdroższy...Patrz, jaki słoneczny dzień.
Chciałoby się nad korony drzew wznieść.
Ale drzew już nie ma...Tylko ten cień
bombowców na konającej ulicy.
Nie zamykaj oczu! Boże. Czemu tak ciepło i czerwono na brzuchu?
A może taki dzień gorący w tej umierającej stolicy?
Pragnę tylko wiatru chłodnego podmuchu...
Olek, daj mi rękę. Ja się boję trochę.
Ale nie umieramy nadaremno...
Nie mam sił...Nie umiem już wskrzesić Cię szlochem...
Kocham Cię najdroższy. Boże, dlaczego nagle tak ciemno?!

 

 
Władek - Rudej
Wpisany przez Karolina, Lębork   
piątek, 04 lipca 2014 16:59

Władek - Rudej

Powracam do Ciebie po raz kolejny

Lecz każdy powrót to czas chwiejny

W którym na polach rosną góry

A w górach rozstępują się chmury

Lecz wracam tam, skąd ja jestem

Lecz tylko dla Ciebie- tak szybkim gestem.

Mijam wciąż pola i góry, i chmury, i drogi kręte,

I te gwiazdy do nieba wniebowzięte,

I jedną one mi dają nadzieję,

Że ta najjaśniejsza jeszcze nie tam swym blaskiem grzeje,

Jeszcze nie tam, ta jedna się rumieni,

Lecz jest gdzieś tu, w Polsce, na ziemi

W kraju jedynym, co choć nie istnieje

Kiedyś weźmie Nas nad mierzeję

I ujrzysz wszystko tak, jak z wczoraj

Więc proszę Cię, jeszcze się nie zmieniaj,

Bo wracam ja, tak jak obiecałem

I choć ojczyźnie chwałę przywrócić chciałem,

To wiem, że nie oto mi się bić przyszło,

Nie po tom huragan gnał i łupał szkło,

Nie, nie po to. Kochana, wiedz jedno

Bez Twego obrazu w mym sercu biedno

Więc mam jeden cel, jedno pragnienie

By zamiast tych gwiazd jasne mienię

Ujrzeć tylko oblicze twe

Tylko tam, gdzie Mazurek Dąbrowskiego leci w tle?

 
Rysunek Janka
Wpisany przez Emanuela, Poznań   
wtorek, 01 lipca 2014 09:49

Rysunek Janka

 

Ciągle noszę w sercu twoją fotografię

Wciąż do ciebie myślami powracam

Nie wiem czy narysować cię potrafię

I ołówek w palcach wzruszony obracam

W ciszy twoje imię bezwiednie wypowiadam

Nienaruszona kartka papieru żywym ogniem płonie

Więc ołówek do niej natychmiast przykładam

Zanim odszukam cię po drugiej stronie

 

 

 

 
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna > ostatnia >>

Strona 3 z 15

Czas Honoru Czas Honoru

Ankieta

Czy Twoim zdaniem, serial przyczynił się przywrócenia pamięci o cichociemnych oraz żołnierzach wyklętych?
 

Z planu serii "Powstanie"

Wyszukaj na stronie

Ostatnie komentarze