Celina siedziała przy stole nakrytym białym obrusem. Ukryła twarz w dłoniach. Michał. Michał? Gdzie on jest? Dlaczego tak długo nie wraca? Te myśli dręczyły ją od ponad godziny. Wróciła do domu po spotkaniu z Leną, Rudą i Wandą. Jej chłopak miał dyżur w nocy, więc powinien już być w domu. W tym momencie skrzypnęły drzwi.
Celina zerwała się z krzesła i pobiegła do ciemnego korytarza. Stał tam Michał. Uśmiechał się. Celina rzuciła mu się na szyję.
- Michał, gdzie ty byłeś?! Tak się martwiłam! - dziewczyna nie ukrywała przed nim, jak bardzo się bała.
- Cela, puść, to boli - Celina dopiero teraz zauważyła, że jej chłopak ma rękaw koszuli zabarwiony na czerwono.
- Kochanie, co ci się stało? Jesteś ranny? - miała jednak nadzieję, że to nie jego krew. Pracował w szpitalu, więc mogłaby być to krew któregoś pacjenta.
- Była łapanka. Uciekłem, ale wysłali za mną psy. Gdy wdrapywałem się na ścianę, jeden mnie dosięgnął. Czekaj, pójdę się przebrać - uśmiechnął się do Celiny i pocałował ją. Po chwili dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
Michał ruszył w stronę ich sypialni. Jego dziewczyna dopiero teraz uświadomiła sobie, że tą jego ranę musi zobaczyć lekarz. Pobiegła więc do sypialni za Michałem, który właśnie zdjął koszulę. Rana na jego ręce wyglądała strasznie. Celina postanowiła wezwać jego mamę, doktor Marię Konarską. Wiedziała, że mimo tego, że jej chłopak jest lekarzem, jego mama jest bardziej doświadczona.
- Zadzwonię do twojej mamy. Kiedy przyjedzie, opatrzy ci tę rękę - Celina miała wrażenie, że Michał otworzył usta, żeby zaprotestować, ale zaraz je zamknął. Bardzo się ostatnio zmienił. Kiedyś były mu w głowie tylko zabawy, przygody, no i coraz to nowe dziewczyny. Teraz stał przed nią odpowiedzialny, doświadczony mężczyzna, który był w niej zakochany po uszy. Skinął tylko głową i opadł na łóżko, a Celina ruszyła do kuchni, gdzie był telefon.
Gdy wróciła do sypialni, Michał leżał na łóżku. Miał zamknięte oczy. Położyła się obok niego i odgarnęła mu jasne włosy z czoła. Zobaczyła też, że zrobił sobie opatrunek na rannej ręce. Leżeli tak aż do przyjazdu jego mamy.
***
Maria Konarska właśnie skończyła oczyszczać ranę swojemu synowi i zakładała mu nowy opatrunek. Celina przygotowywała w kuchni herbatę. Gdy weszła do salonu z parującymi kubkami w dłoniach, Michał i jego matka siedzieli przy stole i wesoło rozmawiali. Dziewczyna postawiła herbaty na stole i usiadła Michałowi na kolanach. Ten uśmiechnął się do niej. Po chwili Maria musiała już wychodzić, ponieważ miała dyżur w szpitalu. Zostali sami.
- Cela, co się z tobą dzieje? Ostatnio cały czas jesteś zestresowana, nie wiesz czy wrócę ze szpitala. A na pewno wrócę. Nie martw się, nigdy nie zostawię cię samej - Celina nie odezwała się. Patrzyła Michałowi prosto w oczy.
- Kocham Cię ... powiedziała. - Nie chcę cię stracić.
Przytulili się do siebie. Po chwili Michał zaproponował swojej dziewczynie wyjście na kolację do restauracji. Celina zgodziła się, bo nie ugotowała nic na obiad.
Po chwili byli już na miejscu. Zajęli stolik pod ścianą. Po chwili podszedł do nich kelner, więc złożyli zamówienie. Michał opowiedział Celinie o niezwykłym przypadku, z jakim miał do czynienia w szpitalu. Rozmawiali tak, aż w końcu pora była wracać do domu.
Roześmiani weszli do mieszkania. Tam czekała na nich niespodzianka. W sypialni zapalone były świece, mnóstwo świec, a na stole stało wino. Michał uśmiechnął się do swojej dziewczyny. To on poprosił swoją mamę, aby przyszła i wszystko przygotowała. Oczywiście bez wiedzy Celiny.
Gdy Celina poszła się przebrać, Michał wyjął z kieszeni małe, czerwone pudełeczko. Za ten pierścionek zapłacił majątek. Miał tylko nadzieję, że jego wybranka go przyjmie i zaakceptuje oświadczyny. Położył pudełko na stole i nalał do dwóch kieliszków czerwonego wina. Po chwili do sypialni weszła Celina.
Michał podniósł pudełeczko.
- Celina... ja... chciałbym Cię... chciałbym... - nie wiedział, jak zacząć. "Czy zostaniesz moją żoną" - Nareszcie udało mu się wydusić z siebie to pytanie.
Dziewczyna przez chwilę stała zaskoczona. Spodziewała się tylko romantycznego wieczoru, a Michał się jej oświadczył. Lecz po chwili uświadomiła sobie, że on nadal czeka na jej odpowiedź.a
- Tak! Oczywiście, że zostanę twoją żoną! - Michał uśmiechnął się, bo naprawdę przestraszył się, że dziewczyna odrzuci oświadczyny. Założył jej pierścionek na palec.
- Kocham cię - powiedział i pocałował swoją narzeczoną.
|