Idę do Powstania |
Wpisany przez Karolina, Tarnobrzeg | |||
piątek, 25 lipca 2014 09:29 | |||
Gdy Janek wykupił swojego synka i żonę z Pawiaka. Zdawał sobie sprawę że godzina W już niedługo. Dlatego wynajął, mieszkanie na której miało być w miarę spokojnie. Jednak o tym co będzie starał się nie myśleć... Całymi dniami tulił, całował swoje dziecko. Był szczęśliwy że Lenka nie najgorzej trudy więzienia. Dużo rozmawiał z Leną nic jednak nie mówił jej o powstaniu, nie chciał jej dodatkowo stresować. Ojciec jednak, nie cieszył się długo mieszkaniem z żoną. Ponieważ przyszła łączniczka z wiadomością godzina W dziś o 17:00, stawić się w domu u "Michalika" Ogarniały go mieszane uczucia... Z jednej strony cieszył że dowództwo wydało rozkaz o powstaniu i rozprawią się ostatecznie z Niemcami. Żył w przekonaniu że walki nie potrwają dłużej jak trzy dni. Bał się też bardzo już nie chodzi, że o samego siebie. Tylko o swoją rodzinę... Wiedział że mały Janeczek i Lenka mogą tego nie znieść. Niestety wyboru nie było do powstania musiał iść... Przysięgał: "Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary życia mego" Gdy się o tym dowiedział żona z synkiem byli na spacerze. Może to i lepiej pomyślał. Zrobiłem wszystko co w mojej mocy aby byli jak najbezecniejsi. Napisać będzie mi łatwiej... Wziął kartkę i ołówek. "Droga Lenko! Kiedy będziesz czytała te słowa mnie już w domu nie będzie. Tak, pewnie słyszałaś... Idę do Powstania. Ty się o nic nie martw, ono nie potrwa długo. Opiekuj się naszym synem. Zapasy na czas walk masz w kuchni. Gdybym nie wrócił, nie płacz po mnie. Kocham Was! Janek Ps. Proszę o modlitwę." Mężczyzna, po napisaniu tego listu ubrał się szybko i wyszedł...
|