STOP sielance!
Wpisany przez Nika, Warszawa   
wtorek, 10 czerwca 2014 16:46

Było późne deszczowe popołudnie Michał siedział przy stole i obierał ziemniaki. Martwił się o Celinę, która wyszła do sklepu i jeszcze nie wróciła, a zaczęło padać.  W pewnym momencie drzwi się otworzyły i stanęła w nich mokra  Celina.

-Ale zmokłam... -powiedziała Celina

-No właśnie widzę. Idź się przebierz a ja w tym czasie dokończę robić obiad.

-Dobrze tylko uważaj żeby ci się ziemniaki nie rozgotowały jak ostatnim razem.

-Tym razem będę ich pilnował... Ale idź się przebierz bo się przeziębisz!

-Lekarz.. -mruknęła Celina i wyszła do sypialni aby się przebrać

W pewnym momencie Michał usłyszał gwałtowne pukanie do drzwi. Zaniepokojony Michał podszedł i gdy je otworzył zobaczył, że na progu domu leży małe zawiniątko.Wydawało one odgłosy podobne do płaczu dziecka, lecz jakby cichsze i nie takie stanowcze.Wtedy w Michale odezwał się instynkt lekarza, podniósł je i delikatnie wniósł do mieszkania. Celina już ubrana w suche rzeczy wychyliła się z pokoju i spytała się do oniemiałego Michała:

-Kto to był?

-Nie wiem.. -powiedział cicho Michał

-To co trzymasz w ręce i skąd to masz?

-Lepiej chodź i sama zobacz..

Celina podeszła i jak zobaczyła co Michał ma w ręku aż krzyknęła z przerażenia.

-Cicho Cela bo wystraszysz małe.

-Michał, Michał ccco my ttteraz zrobiiimy? -powiedziała przerażona Celina

-Nie wiem. Musimy chyba to gdzieś zgłosić.. -zastanawiał się Michał. Na dalszą rozmowę nie było czasu, ponieważ z zawiniątka rozległ się głośny krzyk.

-Ono jest głodne -powiedział Michał

-Aaale co ja mam mu dać. To ty jesteś lekarzem i to ty wiesz co się robi w takich sytuacjach -powiedziała bliska płaczu Celina.

-Cela proszę cię nie płacz tylko mi pomóż. -próbował opanować sytuację Michał

-Dddobrze powiedz mi tylko co mam robić. Nigdy nie opiekowałam się małym dzieckiem i nie wiem nic na ten temat

-Twoje zadanie to przytrzymanie małego i musisz spróbować je uspokoić. Ja idę do kuchni i szukam czegoś aby je nakarmić. Mamy mleko? I coś może co przypomina butelkę?

-Mleko kupiłam ledwo co je dostałam, a butelkę mamy bo Wiktoria prosiła abym jej zdobyła bo ona jeszcze nie ma. -odpowiedziała Celina trzymając małe w ramionach i próbując je uspokoić

-Dobrze to ja idę coś stworzyć, a ty przytul małego.

-Czemu małego? Skąd wiesz że to "mały" a nie "mała"?

-Nie wiem ale tak myślę bo fajnie by mieć..-tu nie dokończył bo małe przypomniało o swoim istnieniu.

-Już, już robię ci jedzenie -powiedział Michał i poszedł do kuchni. Po paru minutach z otchłani kuchni wyszedł Guzik dumnie trzymając w dłoni butelkę z mlekiem.

-I co dalej? -spytała zdezorientowana Celina

-Musimy je nakarmić. -odparł Michał

-Ale jak?

-Trzymaj małe na jednej ręce a drugą wsadź mu do buzi butelkę. Mam nadzieję że umie pić z butelki.

Już po pierwszych łykach mleka małe się uspokoiło i zasnęło wtedy Celina lekko przestraszona próbowała nie drgnąć, ponieważ bała się że mały człowieczek się obudzi.

-To co z nim robimy? Przecież nie możemy pójść na milicję, bo lepiej się nie wychylać. Przecież może to się różnie skończyć.-szeptem spytała się Celina

-Myślę, że powinniśmy pójść się kogoś poradzić. Na przykład mojej mamy. -myślał Michał

-Tylko jak je przetransportować nie wzbudzając podejrzeń..

-Wiem! Masz może jakąś dużą torbę?

-Mam.. A po co ci ona? -spytała zaciekawiona Celina

-Daj mi maleństwo na chwilę na ręce.. Tylko delikatnie! A ty znajdź jakieś niepotrzebne materiały i wyłóż nimi bardzo dokładnie tą torbę.

-Chcesz je wsadzić do torby?! -przestraszyła się Cela

-Tak.. Wyłożyłaś? To teraz przytrzymaj otwór torby a ja je wsadzę.

Guzik położył małe do torby i przymknął do połowy suwak.

-Teraz szybko musimy się ubrać i przejść do mieszkania mamy zanim się ono obudzi.

-Tak to pospieszmy się.

Gdy weszli na ulicę nikt nie zwrócił uwagi na parę która niosła za uszy pół otwartą torbę. Kiedy doszli do mieszkania Marii Guzik przytrzymał torbę a Celinie kazał zapukać. Drzwi im otworzył wielki brzuch którego właścicielem była Ruda.

-Ruda?! A co ty tutaj robisz? -powiedzieli równocześnie Michał i Cela.

-Przyszłam aby poduczyć się trochę w dziedzinie jak zmieniać pieluchę. -zaśmiała się Wiktoria

-Ciii...Bo je obudzisz.. -szepnęła Celina

-O co chodzi? Kogo obudzę? -zdziwiła się Ruda

-Możemy wejść, czy tak będziemy stali w progu? -spytał się Michał

-Ależ tak wchodźcie ja idę zrobić herbatę

Gdy weszli do pokoju zobaczyli siedzącą przy stole Marię

-Ooo Co was do mnie sprowadza? Po co przynieśliście taką wielką torbę? A! Zapomniałam przecież mieliście dać Wiktorii butelkę i najpotrzebniejsze rzeczy zgadza się?

-No tak i nie. W tej torbie mamy butelkę ale z mlekiem, oraz coś jeszcze. -stwierdził Michał

-Co jeszcze? I po co butelka z mlekiem? Michał, co wy kombinujecie? -zaniepokoiła się Maria

-Lepiej sama zobacz mamo..

Maria podeszła do torby z uśmiechem a gdy zobaczyła co a raczej kto jest w środku pobladła i usiadła na krześle.

-O Boże.. Wiktoria! Zobacz co ci szaleńcy przynieśli..

-Już idę! -zawołała wesoło Ruda

Gdy weszła do pokoju i zajrzała do torby zdołała wydusić z siebie "Skąd je wzięliście?". Oni zaczęli opowiadać Rudej i Marii jak to się stało.

-I właśnie przyszliśmy prosić cię mamo o pomoc.

-No cóż. Z tego co się zorientowałam dziecko jest nie dożywione i trochę niezadbane.. I jest to dziewczynka.

-Dziewczynka?! -krzyknął Michał

-Hahaha! Coś nasz pan doktor nie rozpoznał właściwie -zaśmiała się Celina

-Proszę was nie przerywajcie.. -powiedziała Maria- Nie możecie zgłosić jego odnalezienia na policję, więc myślę że powinniście zadbać o nie i pomyśleć czy byście go nie zaadoptowali. Jeśli nie bylibyście w stanie musielibyście oddać je jako swoje do jakiegoś Domu Dziecka.

-Co?! Nie możemy pozwolić aby to  dziecko było samotne -powiedziała Celina

-Ale Celuś.. Nie wiem czy damy radę przecież nie umiemy się obsługiwać takim maleństwem..

-Nie "obsługiwać" tylko zajmować. A poza tym przecież Wiktoria nie długo też urodzi. Będziemy uczyć się razem. Prawda Ruda?

-No pewnie. Już nie martw się o to Guzik.

-Nie mów do mnie Guzik! A po drugie skąd ja wezmę na małą pieniądze.

-Nie martw się Michał. Jak będziemy razem sobie pomagać to wszystko się uda. -uśmiechnęła się Maria i przytuliła go do siebie.- Zostałam babcią.. Hmm.. jak cudownie to brzmi..

-O mamo.. -jęknęła Ruda

-Wiktoria co się stało? -spytała się Maria

-Wody płodowe mi odeszły. Chyba się zaczęło..

 

Przykro nam, ale nie możesz komentować tego artykułu, ponieważ nie jesteś zalogowany. Zaloguj się lub załóż konto, jeśli go jeszcze nie posiadasz. Zapraszamy!

Czas Honoru Czas Honoru

Ankieta

Czy Twoim zdaniem, serial przyczynił się przywrócenia pamięci o cichociemnych oraz żołnierzach wyklętych?
 

Z planu serii "Powstanie"

Wyszukaj na stronie

Ostatnie komentarze